samotne matki po 40

Re: czy są tu samotne matki? Uszy do gory! Dasz sobie rade. Nie jestem co prawda samotna mama, ale z wieloma mialam kontakt i widze, ze sobie radza, ich dzieci tez. Czy bedziesz miala jakas pomoc zaraz po porodzie? To wazne, zebys mogla zebrac sily. Pamietaj, ze szczesliwe dzieci maja szczesliwe mamy. Na pewno znajdzie sie ktos, kto Was pokocha. PRL, samotne matki, egzekucja alimentów, listy, skargi, fundusz alimentacyjny Abstrakt. Tekst opisuje problemy, jakie w świetle listów pisanych do urzędów centralnych dotykały matki samotnie wychowujące dzieci. Samotne macierzyństwo jest doświadczeniem niezwykle trudnym. Matki, które wychowują dzieci w pojedynkę muszą nie tylko wywiązywać się ze swojej roli, ale również zastąpić pociechom ojca. Ze studium dotyczącego demografii za 2022 r. wynika, że po raz pierwszy w historii Hiszpanii w jednym roku samotne matki urodziły więcej dzieci niż mężatki. Autorem analizy jest Narodowy Samotne wychowanie dzieci bywa niekiedy sporym wyzwaniem zarówno logistycznym, jak i finansowym. Osoby opiekujące się swoimi pociechami w pojedynkę mogą liczyć na pewne wsparcie od państwa. Niestety zasiłek dla samotnej matki 2022 jest przyznawany po spełnieniu określonych kryteriów i nie każdy może go otrzymać. Hej wiem że był już taki post jednak widzę że jest on bardzo stary. Jestem młodą samotną mamą rocznej dziewczynki. Chętnie poznam inne samotne matki z Wrocławia. soal matematika kelas 1 sd penjumlahan dan pengurangan bersusun. fot. Fotolia Wychowujesz samotnie dziecko? Sprawdź, czy możesz liczyć na pomoc dla samotnej matki! Kiedy samotna matka może uzyskać pomoc? Wyłącznie najbiedniejsze matki (takie, w których rodzinie dochód na głowę nie przekracza 504 złotych netto) mogą liczyć na pomoc dla samotnych matek. W tej chwili jest to zasiłek rodzinny w wysokości od 48 do 68 złotych miesięcznie (w zależności od wieku dziecka), jednorazowy zasiłek 1000 złotych z tytułu urodzenia dziecka (nie mylić z "becikowym”, ono się należy każdemu), dodatek 100 złotych na rozpoczęcie roku szkolnego i ewentualnie 90 złotych, gdy dziecko uczy się poza miejscem zamieszkania. Jeśli ojciec dziecka nie żyje lub jest nieznany (a więc nie ma zasądzonych alimentów), jako samotna matka dostaniesz dodatek dla samotnych rodziców w wysokości 170 złotych na dziecko, ale nie więcej niż 340 złotych na wszystkie twoje rodzinne przyznawane są na okres roku. Obecny tzw. okres zasiłkowy upływa 31 sierpnia 2007. Już w lipcu w swoim urzędzie gminy powinnaś złożyć wnioski o zasiłki na kolejne 12 ojciec dziecka żyje, ale skutecznie wymiguje się od płacenia alimentów, możesz też uzyskać tzw. zaliczkę alimentacyjną. Prawa samotnej matki: wspólne rozliczenie z dzieckiem Pomoc dla samotnej matki to np. prawo do wspólnego rozliczenia z dzieckiem. Możesz z niego skorzystać, gdy: dziecko jest niepełnoletnie, nie ukończyło 25 lat i uczy się, a w roku, za który się rozliczasz, nie uzyskało dochodów z wyjątkiem renty rodzinnej, dochodów wolnych od opodatkowania lub w wysokości nie wymagającej zapłaty podatku (w 2007 r. jest to kwota 3013,00 zł), jeśli pobierasz na nie zasiłek pielęgnacyjny (bez granicy wieku). Nie możesz skorzystać z tej ulgi dla samotnych matek, jeżeli choć część twoich dochodów obejmuje podatek liniowy 19 proc., ryczałt lub karta rozliczyć się wspólnie z dzieckiem tylko wtedy, gdy jesteś osobą samotną w rozumieniu przepisów prawa (panną, wdową, rozwiedzioną, masz orzeczoną sądową separację bądź gdy twój mąż został pozbawiony praw rodzicielskich albo odbywa karę pozbawienia wolności). Warto już na początku roku złożyć w pracy oświadczenie o chęci opodatkowania się wspólnie z dzieckiem. Wówczas potrącany podatek będzie niższy i więcej pieniędzy z pensji trafi do twych rąk. Ponadto, począwszy od 2007 roku, na każde własne lub przysposobione dziecko możesz odliczyć od podatku tzw. ulgę prorodzinną w wysokości 120 złotych. Ta ulga jednak nie dotyczy osób, które rozliczają się na podstawie ryczałtu, karty podatkowej lub płacą podatek liniowy, a także tych, którzy nie są opodatkowani PIT, np. rolników. Prawa samotnej matki: refundacja kosztów opieki Jeżeli jesteś bezrobotna i samotnie wychowujesz dziecko do lat 7, a dochód w twojej rodzinie nie przekracza na głowę 351 zł, w przypadku podjęcia pracy możesz liczyć na tzw. refundację kosztów opieki nad dzieckiem. Następuje ona: na okres do 3 miesięcy, jeżeli podjęłaś pracę na co najmniej 6 miesięcy; na okres do 6 miesięcy, jeżeli zostałaś zatrudniona na co najmniej 12 miesięcy. Refundację wypłaca starosta w wysokości nie wyższej niż połowa zasiłku dla bezrobotnych (jest to obecnie 266,45 zł). W przypadku skierowania na staż, przygotowanie zawodowe lub szkolenie, refundacja obejmuje okres ich że jako samotna matka masz pierwszeństwo w przyjęciu dziecka do żłobka, przedszkola, świetlicy szkolnej. Warto poinformować o fakcie samotnego macierzyństwa wychowawcę dziecka. Niejednokrotnie placówka np. dofinansowuje obiady bądź obniża opłaty za zajęcia pozalekcyjne (np. naukę języków czy pływania), wycieczki, "zielone szkoły". Prawa samotnej matki: prawo do ulg oraz zasiłku rodzinnego Niektórym z nas najbardziej doskwiera zła sytuacja finansowa. Inne mają problem ze znalezieniem pracy bądź wciąż borykają się z ojcem dziecka, który rzuca kłody pod nogi. Większości doskwiera brak bratniej duszy. Gdzie wtedy udać się po pomoc dla samotnej matki?Zasiłek rodzinny przysługuje wtedy, gdy dochód na osobę w twojej rodzinie nie przekracza 504 zł netto (na rękę), a jeśli masz dziecko niepełnosprawne – 583 zł. Jest przyznawany na okres zasiłkowy – obecny upływa 31 zasiłku zależy od wieku dziecka i wynosi: 48 zł na dziecko do 5 roku życia 64 zł na dziecko, które ukończyło 5 lat, ale nie przekroczyło 18 roku życia 68 zł – na dziecko powyżej 18 lat, do ukończenia 21 roku życia. Jeżeli jako samotna matka uzyskasz prawo do zasiłku rodzinnego, będą ci przysługiwały dodatki: z tytułu urodzenia dziecka w kwocie 1000 zł (nie myl tego dodatku z becikowym!). Możesz o niego wystąpić, jeśli dziecko nie ukończyło roku życia. Do wniosku o ustalenie prawa do zasiłku należy w takiej sytuacji dołączyć skrócony odpis aktu urodzenia dziecka. z tytułu opieki nad dzieckiem w czasie urlopu wychowawczego. Jeżeli zdecydujesz się na osobistą opiekę nad dzieckiem i pójdziesz na urlop wychowawczy, przez dwa lata będziesz otrzymywała dodatek w wysokości 400 zł miesięcznie. Nie otrzymasz jednak tych pieniędzy, jeżeli: oddasz dziecko do żłobka, przedszkola lub innej placówki, w której będzie miało zapewnioną opiekę, czyli nie będziesz zajmować się nim osobiście, podejmiesz pracę zarobkową, otrzymujesz zasiłek macierzyński, pobierasz rentę lub emeryturę. z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego. Dodatek przysługuje jednorazowo z okazji rozpoczęcia roku szkolnego lub rocznego przygotowania przedszkolnego w zerówce. Jego wysokość wynosi 100 zł. z tytułu podjęcia przez dziecko nauki w szkole poza miejscem zamieszkania. Jeżeli twoja pociecha w czasie nauki mieszka poza rodzinna miejscowością przysługuje dodatek w wysokości 90 zł, a gdy dojeżdża do szkoły – 50 dodatek wypłaca się od września do czerwca. dla samotnych rodziców. Ten dodatek przysługuje tylko wtedy, gdy dziecko nie ma ustalonych alimentów, bo jedno z rodziców nie żyje lub ojciec dziecka jest nieznany. Wynosi on 170 zł miesięcznie na dziecko, nie więcej niż 340 zł na wszystkie dzieci. Jeżeli twoje dziecko ma orzeczoną niepełnosprawność, ten dodatek może być zwiększony o 80 zł (160 zł na wszystkie dzieci).Samotni rodzice, którzy nie mogą wyegzekwować alimentów, mogą ubiegać się o zaliczkę alimentacyjną (o ty szczegółowo piszemy w następnym numerze). Zasiłek rodzinny i dodatki wypłacają gminy. Wniosek o zasiłek rodzinny trzeba więc składać wyłącznie tam. Można to robić już od wniosku o zasiłek rodzinny trzeba dołączyć: kopię dokumentu tożsamości odpis aktu urodzenia dziecka ewentualnie orzeczenie o jego niepełnosprawności zaświadczenie ze szkoły potwierdzające naukę, jeśli dziecko ukończyło lat 18 zaświadczenie z urzędu skarbowego o dochodach (wydaje je urząd skarbowy na specjalnym druku) zaświadczenie lub oświadczenie dokumentujące wysokość innych dochodów oświadczenie o deklarowanych dochodach, gdy podlegasz przepisom o zryczałtowanym podatku dochodowym inne zaświadczenia (np. prawomocny wyrok rozwodowy, prawomocne orzeczenie o przeprowadzonym postępowaniu adopcyjnym, itp.) Kiedy dzieje się naprawdę źle, najtrudniej znaleźć wolę walki, pokonać wstyd, poprosić o pomoc. Do ośrodka pomocy społecznej zgłaszamy się, gdy już nikt nie pożyczy nam ani grosza więcej. A rozpatrzenie podania trwa 2 tygodnie! Nie czekaj więc do ostatniej chwili. Oni nasłuchali się tylu smutnych historii, że niczemu nie będą się dziwić. Zresztą robisz to dla dziecka... Prawa i ulgi dla samotnych matek w praktyce Ola rozstała się z mężem, gdy ich synek miał 3 miesiące. I nigdy nie żałowała. Teraz Alan ma 11 lat. "Od 3. miesiąca życia wychowuję go sama – tłumaczy Ola, bezrobotna. – Mój partner nie dorósł nawet do małżeństwa, ale myślałam, że może dziecko go zmieni. Nie zmieniło. Uznałam więc, że synkowi lepiej będzie bez ojca, że ważniejszy jest spokój. Niedługo potem straciłam pracę, a wkrótce także dach nad głową. Zadłużyłam mieszkanie. Musiałam je sprzedać i kupić coś mniejszego. Po jakimś czasie znalazłam pracę, ale synek tak chorował, że nie mógł chodzić do przedszkola. Moje zarobki starczały tylko na opiekunkę i opłacenie rachunków. Na byłego męża nie mogłam liczyć. Przez lata nawet nie próbował zobaczyć syna. Byłam zdana tylko na siebie, bo według urzędników z pomocy społecznej, skoro mam alimenty, to już nic mi się nie należy. Na szczęście z czasem synek przestał chorować. Kiedy poszedł do szkoły, mogłam zrezygnować z opiekunki. Od tej pory było nam trochę lepiej. Rok temu znowu straciłam pracę, ale jakoś sobie radzimy. Pracuję dorywczo, czasem na czarno i jakoś to się wszystko kręci. Pewnie, zapomniałam już jak wygląda fryzjer, ale mój syn jest pogodny. Ma spokój, w naszym domu nigdy nie brakuje uśmiechu. Kiedy czasem coś się wali, mam wszystkiego dosyć i myślę, że nie dam już rady, wystarczy jedno spojrzenie na Alana i jestem gotowa góry przenosić. On jest moją nagrodą za wszystko. Dlatego nigdy nie żałowałam swojej decyzji." Alicja Hass i Joanna Krzyczkowska Sprawdź inne porady: A ja mówię o takich :-) @hao: dobra, nie wnikam jakie tam skesi babcie lubisz, bo to dla mnie fuj... Sorry. No ale rozumiem, że są różne upodobania i się z tego cieszę. Natomiast jednak takie "babcie" jak dałeś na zdjęciu to raczej mały procent emerytek w Polsce. Bo to taka klasa średnia, zadbana przez całe życie. No a takie, to miały za PRLu dostęp do koryta przez chłopa i mocno wierne temu systemowi. Natomiast inne to teraz bogobojne, co to w PGRze dawały dupy na prawo i lewo za młodu. Ot takie własne obserwacje. Miała 18 jak urodziła dziecko wychowała 18+18=36. @jumalafaq: ehm bzykanie panienek co to miały dziecko jak (dajmy na to) 18 wybiła. Takich panienek jest po pierwsze mało, po drugie to (z całym współczuciem dla nich) niezła patusiarnia jest, co to często całe życie tatusia szukała dla Brajanka. tzw. "słodka idiotka"? Nie, dziękuję. @GajowyBoruta: O! to to! To te takie lafiryndy, co to jak się wytapetują i nałożą szminkę kolor "krwawy ogr", to udają nastolatki. Jak to mojej świętej pamięci mamusia mówiła: "z tyłu liceum, z przodu muzeum". w tym wieku na pornhub to nawet nie kategoria milf tylko mature ¯_(ツ)_/¯ @xxwykopekxx: że tak się wtrącę ale życie to nie pornhub i nie modelki z kastingu dobierane do roli. Weź mniejszą miejscowość, to taka 30+ potrafi zębów z przodu nie mieć, być zgolona na faceta i ciało tak zapuszczone mieć że rola słonia morskiego prędzej by była dla niej a nie pornhub. Ja to tylko tak rzucę myślą (nie że praktykuję) ale wiecie, są chętne młode studentki które potrzebują pomocy w życiu od ustatkowanego faceta... Na jaką cholerę się starymi babami z problemami zajmować, co ciało już nie to co taka studentka. Ludzie... Zaznaczam, że opinia jest szowinistyczna, seksualna a nie romantyczna i blebleble. Zaczęło się od tego listu: „Wokół siebie widzę samotnych trzydziestoparolatków. Kobiety również. Bez znajomych, bo znajomi mają już rodziny i zajęty czas wolny. Jak chcesz napisać cos mądrego, to napisz jak wyrwać się z kręgu samotności, a nie kolejny durny wpis o tym, jak wyrwać lalę do ruchania na jedna noc. Zresztą, co za pierdolenie, zamiast iść do klubu wystarczy wejść na Tindera, kobiety po 30-tce są tak rozpaczliwie samotne, że z tej potrzeby bliskości idą do łóżka na drugiej randce.” To nieprawda. Kobiety z samotności chodzą do łóżka już na pierwszej randce. Samotność pojawia się etapami Najtrudniejsze dla kobiety jest, gdy kończy trzydzieści lat. Bo wtedy wie, że opuszcza młodość. A jednocześnie to czas, kiedy jest u szczytu. Kobieta osiąga idealny balans. Ma jeszcze urodę i, w przeciwieństwie do dwudziestolatek, wie, jak ją podkreślić. Zazwyczaj ma swoje pieniądze, jest więc niezależna. Zna już większość repertuaru mężczyzn. Mówi się, że kobieta bezwarunkowo kocha tylko raz. Później nie jest już taka głupia. Trzydziestolatka bezwarunkową miłość ma już za sobą. Zna siebie, zna swoje ciało, wie co należy zrobić, aby było jej dobrze, i również wie, że mężczyzna nie jest potrzebny kobiecie do orgazmu. A czasami wręcz w nim przeszkadza. Jej samotność nie pojawia się od razu, ona przychodzi powoli etapami. Nagle widzi, że jej przyjaciółki nie mają dla niej czasu, albo mają go coraz mniej, bo liczą się ich faceci i dzieci. Nagle czuje, że czas przyspiesza. Że zaczyna oglądać swoje włosy. Okolice swoich oczu. I nie podoba się jej to, co widzi. Jeśli ma tylko urodę, jest jeszcze gorzej. Bo wie, że za chwilę ją straci i nie będzie miała już nic. I zaczyna się bać, że nie zdąży. Kobieta chce się opiekować Kobiety od dzieciństwa wychowywane są w oczekiwaniu na ślub. Wkładają na głowę poszewkę od poduszki, jako imitację welonu, przez lata zastanawiają się, jaką sukienkę założą, kogo zaproszą, jak to będzie wyglądało kiedy będą szły kościelną nawą prosto do ołtarza. I kto się zesra z zazdrości. A tu nagle chuj. A właściwie jego brak. Kobiety podchodzą do tego na dwa sposoby. Pierwszy – wybieram samotność celowo. Kobieta uznaje, że jest ona wpisana w nasze życiorysy. Bo oglądała swoich rodziców, którzy hajtali się w wieku lat 20. A później matka siedziała pod blokiem z wózkiem rozmawiając o najnowszym odcinku Isaury a ojciec siedział z sąsiadem przy piwie, w białej poplamionej koszulce i rozmawiali jak ich wkurwiają w pracy. I ich ona nie chcą tego czego chcieli jej rodzice. O nie nie. Chce lepszego życia. Lepszego związku. Lepszego małżeństwa. Nie do końca wiedząc co to znaczy to „lepsze”. I sposób drugi, gdzie osamotnienie jest dla kobiet poczuciem bezużyteczności. Dorosłam, dojrzałam, zakwitłam, a wokoło nikogo, kto mógłby się tym zachwycić. Jestem kobietą, lecz nie dla mężczyzny. Jestem zaprojektowana na bycie z kimś, a wokół pusto. Jestem bezużyteczna. Kobiety chcą się opiekować. A samotna kobieta nie ma kim. Kupuje sobie, więc, kota. Kot jest prosty w obsłudze i mało wymaga. Z psem trzeba wyjść do ludzi. Z kotem można zostać w domu. Samotna kobieta wstaje rano, kąpie się, coś tam je albo i nie, bo trzeba przecież dbać o linię, choć tak naprawdę nie wiadomo, dla kogo. Idzie do pracy, wraca z pracy, idzie do sklepu, gdzie kupuje jedzenie dla jednej osoby, czyli kilka plasterków jakiegoś pieprzonego sera, chuda szynka, pieczywo Wasa, jeden pomidor, jeden słoik Nutelli (jedna łyżka nie zaszkodzi, prawda?), jajka, jeden kawałek sera camembert. I jedną butelkę wina. Nie jedną. Dwie. Kupuje kosmetyki. Tony ubrań. Jest praca, są znajomi, są przyjaciele, często są podróże gdzieś daleko, są jeszcze imprezy do rana, ale czasami ta kobieta wraca do domu, widzi pusty JEDEN kubek po kawie i zaczyna nie wiadomo dlaczego płakać. Albo widzi na ulicy małego chłopczyka. Ten chłopczyk właśnie dostał swoją pierwszą piłkę nożną. Jest biała w niebieskie łaty. I patrzy na nią wzrokiem pełnym zachwytu. Pochłania ją spojrzeniem, bo jest to absolutnie najpiękniejsza rzecz, jaką widział w swoim życiu. A jej, nie wiadomo dlaczego, chce się nagle płakać. Wtedy pojawia się przyrodnia siostra każdej kobiety. Ma na imię Desperacja. Samotna kobieta zaczyna nagle robić głupie rzeczy. I mógłbym tutaj dużo pisać o seksach w kiblu. O budzeniu się rano w towarzystwie faceta, którego imienia ona nie pamięta. I szukaniu z nadzieją czy w sedesie pływa zdechła meduza prezerwatywy. Ale szkoda na to czasu, bo każda samotna kobieta robiła z mężczyznami lub dla mężczyzn rzeczy, których się wstydzi. Znowu mieć 20 lat i znowu być głupim. Owszem są randki. Dużo randek. Przypominają taśmę w fabryce mleka UHT. „Czym się zajmujesz? Co robią twoi rodzice? Nie lubię tracić czasu. Jak wyglądasz naga? Do mnie, czy do ciebie?” Mężczyźni zdejmują z samotnej kobiety sukienkę. Aby to zrobić czasami obiecują dużo (wystarczy ze powiesz kobiecie o uczuciach, i nagle stają się bezbronne). Zdjąć majtki, dłonie na piersiach, dłonie na tyłku, dłonie na udach, gorący ślad na plecach. Założyć majtki, wrócić do domu. Ona by chciała, aby oni sięgnęli głębiej. Pod mięśnie, pod żyły, pod kości, do brzucha, gdzieś tam daleko w głowę, tak, aby znowu zaparło dech. Targają nią pragnienia. Ma być jeszcze tak, jak w piosence ZAZ. Znowu mieć 20 lat i znowu być głupim. Nie myśleć, nie kalkulować, CZUĆ. Samotna kobieta czuje, że cały czas pływa po powierzchni. Każda z tych relacji jest pusta i płytka. A ona się dusi. Zamyka się w sobie i przestaje próbować, bo po co? Wszyscy faceci są przecież tacy sami. Wredne, egoistyczne, tępe kutasy. Tyle, że mężczyzna z samotnością sobie jakoś radzi, czasami mu ona nawet pomaga, bo pozwala ułożyć kilka rzeczy w głowie. Kobietę jednak samotność powoli zabija. Marta “Jestem chyba statystyczną bohaterką Twoich opowieści – przed czterdziestką, z w miarę dobrą pracą, trochę zakompleksioną, trochę niepewną siebie, bez faceta. Nie wiem, jakie reguły rządzą światem relacji damsko-męskich. Wiem, że gros moich zakompleksionych koleżanek zaraz po liceum znalazło sobie mężów, podczas gdy ja, wówczas rozrywkowa i trochę wyuzdana, do dzisiaj jestem sama. Poczyniłam ostatnio nawet kilka prób ratowania swojego życia – mam na koncie dwie nieudane randki „z Internetu” (nieudane, gdyż na jednym spotkaniu się zakończyły), oraz dwa nieudane stosunki seksualne (po alkoholu, czytaj bez orgazmu).” (…) „Niezależnie od poziomu wieku, u każdej wolnej kobiety, co jakiś czas zapala się lampka ostrzegawcza, która każe zapytać – czy ja sobie w końcu kiedyś, kur….., znajdę faceta…..? A i przede wszystkim, jak to zrobić, aby szukając miłości, nie zostać dziwką?” Jak? W wersji dla osób, które pilnie muszą zrobić pierogi: chodzi o to, aby poznać najpierw siebie, szanować się i domagać się szacunku. Później, nie bać się poznać nowych ludzi. A jeszcze później, potrafić z tym drugim człowiekiem rozmawiać. Naprawdę rozmawiać. A nie śmigać po powierzchni. A teraz to samo, ale w wersji dłuższej. Przestań żyć hollywoodzkim mitem. Nie ma połówek (chyba, że w sklepie monopolowym) W 1996 roku na ekranach kin pojawił się film „Jerry Maguire”. Film ten jest słynny z dwóch rzeczy. Można na nim zobaczyć jak piękna była Renée Zellweger zanim zdecydowała się na dietę zmieniającą rysy twarzy (darzyłem ją w tamtych czasach uczuciem wielkim, aczkolwiek, kurwa, niestety nieodwzajemnionym) oraz jednej sceny. W tej scenie Tom Cruise mówi do Renée: „I love you. You… you complete me.” Czyli: „Kocham cię. Ty mnie uzupełniasz”. I w tym momencie majtki wszystkich kobiet spadły na podłogę i wyznaczony został nowy standard emocjonalny dla naszego pokolenia: druga osoba musi być twoją połówką. Musi cię dopełniać. To naprawdę zajebista koncepcja, że twórca tego burdelu nagle postanowił, że porozdziela i pomiesza ludzi, a następnie niech się kurwa szukają. Czyli nie dość, że musisz kogoś znaleźć to jeszcze ta osoba musi do ciebie idealnie pasować! Ludzi na ziemi jest ponad 7 miliardów. Szansa na wygranie w Lotto to chociaż 1 do 14 milionów. Niezły dowcip, nie? Cała teoria z dwoma połówkami jest chuja warta. Nie ma połówek, chyba, że w monopolowym. Każdy z nas jest całością. Jedni do nas pasują bardziej, inni mniej. A związki, nawet udane, bywają trudne. Jeśli kogoś uraziłem to dobrze, może się otrząśnie. Żeby być z kimś, trzeba wyjść. Z siebie Żeby kogoś poznać, to trzeba się spotykać z ludźmi. Oczywiście można zawsze liczyć na to, że się potknie o leżącego na wycieraczce, zapakowanego w celofan Ryana Gosslinga, ale istnieje dość duże prawdopodobieństwo, że będzie on gumowy. Jeśli kogoś to dziwi, to ja mu nic na to zdziwienie nie poradzę. Na pytanie, gdzie można kogoś poznać, odpowiadam w dupie. Poznawanie ludzi to nie kwestia miejsca, tylko kwestia nastawienia. Otwartości. Spróbuj każdego dnia uśmiechnąć się do pięciu nieznajomych mężczyzn. Jeśli to ci się uda, spróbuj niezobowiązująco porozmawiać z jednym z nich. W windzie. W kawiarni. W pierdolonym klubie modelarskim przy lepieniu messerschmitta. Żeby z kimś być, trzeba mówić nie Produkowałem się już tyle razy pisząc, że aby być z kimś, trzeba najpierw umieć być szczęśliwym z samym sobą, że nie napiszę już na ten temat ani słowa. Za to powiem, coś czego się nie mówi, czyli jak wygląda randka z punktu widzenia faceta. Mężczyzna dzieli kobiety z grubsza na trzy rodzaje: Takie, które pójdą szybko do łóżka, Takie, które żeby poszły do łóżka trzeba się postarać, Takie, które są dla nich potencjalna partnerka. O ostatecznej kwalifikacji decydują szczegóły. Jak się kobieta ubiera (jak pokaże cycki, to znaczy, że jej zależy). Ile pokazuje na zdjęciach profilowych (jeśli pokazuje dużo, to znaczy, że jest łatwa). A później ją testujemy. Jeśli facet na pierwszej randce proponuje: „może kupię butelkę wina i wpadnę do ciebie?”, to znaczy to mniej więcej tyle: pała mi furgocze jak ruski wentylator a ty jesteś łatwą dziunią. Nie jestem facetem na jedną noc. Aż tyle czasu to ja nie mam. Ale przelecieć cię mogę. Uwodzenie to składanie obietnicy bez pokrycia. Co kobieta powinna odpowiedzieć na propozycję spotkania u niej? „Wolę jakiś bar, na wypadek jakbyś mniej wkurzył albo był nudny. Będę mogła wtedy bez problemu uciec.” Mężczyzna, aby zaczął szanować kobietę musi usłyszeć od niej słowo NIE. Aha. Ważna rzecz. Unikaj facetów którzy mówią: kocham cię przed pierwszym orgazmem. Tyle. Jeśli tego nie rozumiesz, to może jest już dla ciebie za późno. Żeby kogoś poznać, trzeba pokazać, kim się jest Im bardziej kobieta nastawia się na szukanie partnera na zawsze, tym mniejsze ma szanse go znaleźć. Nic tak nie śmierdzi dla faceta jak desperacja. Czujemy to na odległość. Czasami, wróć, CZĘSTO to wykorzystujemy. Co tymczasem robi samotna laska? Zamiast myśleć o tym, czy facet po drugiej stronie stołu się jej podoba, zastanawia się czy ona podoba się jemu. A jeśli wypadnę głupio? Czy dobrze wyglądam? A co jeśli on mnie nie pokocha? Tak samo jest później w łóżku. Czy dobrze wyglądam w tej pozycji? Czy jemu jest dobrze? Muszę dobrze wypaść. MUSZĘ. Skoro on jest taki doskonały, to ja muszę też być doskonała. Zdradzę wielki, kurwa, sekret. Nie ma ludzi doskonałych. A nawet jeśli są, to są nudni. Miłość polega na tym, że poznajecie swoje niedoskonałości. Ta druga osoba może cię wtedy zaakceptować, bądź nie. Ale musi wiedzieć kim naprawdę jesteś a nie oglądać fejkową wersję prosto z Insta. Mężczyźni wiążą się z kobietami, które ich rozumieją Jest wiele kobiet z którymi chcemy się przespać, z myślą o kilku się onanizujemy, ale nieliczne nas rozumieją. Z tymi ostatnimi pragniemy być. Z mężczyzną trzeba rozmawiać. Przebić się przez jego warstwy. O czym rozmawiać? A tego to ja już nie wiem. Jeden lubi czekoladę, drugi jak mu nogi śmierdzą. Wiem jedno, masz go w momencie, kiedy szczerze ci opowie, czego się boi. W tej grze jest jednak jeden haczyk. Jeśli się nie otworzysz (a to trudne, bo każdy boi się dostać po raz kolejny kopa w dupę), to druga osoba też się nie otworzy. Naucz się patrzeć na świat zachwyconym wzrokiem Jedną z większych bzdur jakie słyszałem w życiu, jest to, że dookoła nie ma fajnych, wolnych facetów. Odpowiem tak. Ostatnio usłyszałem od znajomego: “Za znudzenie nie odpowiada rzeczywistość, tylko to, że się jej odpowiednio uważnie nie przyglądało.” Świat trzeba cały czas odkrywać. Patrzeć na to, co cię otacza, jakbyś widziała/widział to pierwszy raz”. Ja patrzę. Dajmy na to trzymam w dłoni kobiecą pierś. Widzę, że jest duża. Jest ciepła. Jest blada. Prawie biała. Sutek jest twardy. Sterczy. Jest ciemnobrązowy. Duży. Na lewej piersi jest mały pieprzyk. Mniej więcej trzy centymetry od sutka. Jeśli dotknę językiem kawałka ciała, tam gdzie kończy się pierś, wąskiego fragmentu ciała pod nią, sutek stwardnieje bardziej, a z ust kobiety wydobędzie się jęk. Zamiast piersi, można wstawić las. Morze. Jedzenie. Muzykę. I ludzi. To nie tak, że nie możesz nikogo znaleźć. Po prostu nie patrzysz wystarczająco uważnie. Chcesz więcej takich opowieści? Kup moją nową książkę Gwiazdor . Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. To nie ja. To WY. Spośród 20 tys. książek wydanych w ubiegłym roku sięgnęliście właśnie po moją. Dzięki!

samotne matki po 40